Mjuzik.

środa, 25 grudnia 2013

#3 Czokolejt party. Czekoladowa granita.

Więc zaczynam swoją czekoladową przygodę z książką 'Czekolada. 50 łatwych przepisów.'

Na pierwszy ogień wzięłam nadmorski przysmak- granitę, czyli prościej- sorbet. Nad morzem jadłam go codziennie, dlatego czemu by nie zrobić czegoś takiego w domu, w dodatku czekoladowego?
Zabrałam się do tego od razu po odejściu od stołu, bo po co czekać? Byłam pełna nadziei, że wyjdzie i wiecie co? WYSZŁO!

Składniczki:

25 gram kakao (1/4 szklanki)  //najlepiej gorzkie//
80 gram cukru (3/8 szklanki)  //można mniej, gdy kakao jest słodkie//
400 ml wody (1 1/2 szklanki)

Sposób przygotowania:

Zagotuj wodę. W między czasie przesyp cukier do kakaa i wymieszaj. Jak woda zacznie się gotować (wiecie, bąbelki i te sprawy) to wsypujemy kakao z cukrem i mieszamy trzepaczką. (w sumie nie wiem, czy koniecznie trzeba trzepaczką, ale róbcie tak, jak w przepisie) Gdy już ładnie wymieszacie, wyłączcie gaz i poczekajcie, aż się ostudzi. (można posmakować- jest świetne) Potem przelej to do miski, umyj garnek i włóż miskę z płynem do zamrażarki. Co jakiś czas zerknij do zamrażarki i przemieszaj niedorobioną granitę. Gdy masa będzie w miarę stała i będzie przypominała sorbet- to znak, że należy ją ZJEŚĆ!

Smacznego! <3

Moja opinia: 

Smak jest naprawdę mry, mry. Smakuje trochę jak lody czekoladowe, ale to nadal granita, że aż czuję się, jakbym była nad morzem. Nie mam większych zastrzeżeń, smak okej, wizualnie to średnio u mnie wygląda. Ale ważne, że pyszne, ba, nawet bardzo. A przecież nie zamierzam otwierać czekoladowego baru. A w sumie... Kto pomoże mi się wypromować? *TT* Co do granity... Przepis nieskomplikowany, więc nawet największy czub jest w stanie zrobić coś tak pysznego na romantyczny wieczór, czy coś. Bo w końcu przez żołądek do serca, prawda? :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz